dzisiaj króciutko...Moje postępy w japoneczkach, tk jak obiecałam co sobotę bede pokazywac postepy :-)
Na dzisiaj tak sie prezentują:
Kończę już trzecią karteczkę ,została jeszcze jedna i na szerokość to będzie wszystko :-)
A tak dopraszała się o czułości moja kicia Zuzia:
Dziękuję moim koleżankom ze spotkań Wrocławianek za pomoc w nawinięciu mulinki na bobinki :-)
Bardzo dziękuję kochane :-)
Dziękuję wszystkim za komentarze pod poprzednim postem :-)
Witam nowych obserwatorów :-)
Idę teraz poszaleć na waszych blogach :-)
Nic dziwnego, że praca idzie tak sprawnie jak się ma taką pomocnicę :))
OdpowiedzUsuńPomocnica całkiem,całkiem :-)
UsuńKurcze szalejesz aż miło patrzeć. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się :-)
UsuńAle to będzie piękny obraz!!!
OdpowiedzUsuńA kicia super, niczym mój Bercik :)
To nie kot,tylko tygrys :-)
UsuńIle przybyło! Ale w taki towarzystwie przy odprężającym mruczeniu można szyć;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Można,w szczególności gdy poluje na kolejne niteczki :-)
UsuńPiękne kolorki, haft będzie cudny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBeatko, proszę nie łączyć cudów, albo japonki, albo Kicia. Japonki śliczne, Zuza cuuuuuuuuuuudo....
OdpowiedzUsuńDobrze, postaram się poprawić :-)
UsuńCoraz ładniejsze wybierasz obrazki. Trzymam kciuki, żeby gładko szło.
OdpowiedzUsuńDziękuje :-)
UsuńPozdrawiam i podejrzę te pięknie wyłaniające się Japoneczki!
OdpowiedzUsuńDziękuję i oczywiście zapraszam ;-)
Usuńhaft wygląda z tymi kolorami wspaniale!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPiękne te twoje japonki mają kolory. Jestem pod wrażeniem i wiernie kibicuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuń