Na początku witam serdecznie Elę oraz Monikę,cieszę się ze do mnie zaglądacie i mam nadzieję, że zagościcie na dłużej :-)
Jak w tytule posta kolejna odsłona japoneczek:
Dwie już gotowe trzecia się wyłania...
Pokażę wam co zobaczyłam za swoim oknem wczoraj po burzy:
Zobaczcie jak się chmury ułożyły, jak po wybuchu atomowym...
Powiem wam,że troszkę odetchnęłam po wizycie u gastroenterologa dziecięcego. Wygląda na to, że moje dziecko nie ma wymiotów na tle nerwowym tylko prawdopodobnie ma wrzody!!!
Pod koniec lipca idziemy do szpitala na trzy dni na konkretne badania i wtedy będziemy wszystko wiedzieć.
Za pozwoleniem lekarza zawiozłam go do Ustki na kolonie, co nie bardzo mu się spodobało hihihi. Kilka zdjęć na ławeczce z panią Ireną Kwiatkowską:
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie :-)
Japoneczek coraz wiecej i jakie piekne...faktycznie chmury wygladaja jak po wybuchu...zastanawiam sie od czego taki mlody czlowiek dorobil sie wrzodow?...
OdpowiedzUsuńSama się zastanawiam...ale podobno to rodzinne..ja mam ,moja mama ma...nie wiem nawet czy to wrzody, na dzień dzisiejszy takie jest podejrzenia...jak zrobimy gastroskopie to zobaczymy co wyjdzie...
OdpowiedzUsuńJaponeczki są ODJAZDOWE!!
OdpowiedzUsuńChyba się do Ciebie uśmiechnę o wzory:-)
Mogę??
Oczywiście że możesz :-)
OdpowiedzUsuńno proszę, tyle obowiązków a i czas na xxx się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńPiękne Japoneczki:))
OdpowiedzUsuńjaponeczki śliczne.
OdpowiedzUsuńa ja też mam taką fotkę z p. Kwiatkowską , na ławeczce , w Ustce, z 2004 roku, z prawdziwą p. Kwiatkowską ;-)
Japoneczki są prześliczne! Nabieram chęci, by też takie wyszyć. Może też kiedyś uśmiechnę się o wzory.:-) Zapraszam do siebie - zaczęłam blogować dopiero w czerwcu. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOjejku biedny synek , to sie musi nacierpieć . Nadrabiam zaległości w blogowaniu , śliczne japoneczki ..
OdpowiedzUsuń